Mamy już po 7 lat

Mamy już po 7 lat
KRS : 0000308316 z dopiskiem Nataniel,Maksymilian Kwieciński K/4

W kilku słowach o naszych chłopcach :

Zapraszam do przeczytania tego bloga. Jest to historia o dwoch chłopcach, ktorzy przeszli juz bardzo wiele zlego. My nigdy się nie poddamy w staraniach o lepsze zycie dla naszych synów. Niestety potrzebujemy do tego Waszej pomocy.
Nataniel w Siepomaga

William Shakespeare

ŻYCIE NIE JEST LEPSZE,ANI GORSZE OD NASZYCH MARZEŃ-
JEST TYLKO ZUPEŁNIE INNE...

Historia choroby


Nazywam się Nataniel. Za3 miesiące skończę 4 latka.Urodziłem się o wiele za wcześnie,bo w 29 tyg ciąży. Wraz ze mną na świat przyszedł mój braciszek Maksio.
Los mnie bardzo ciężko doświadczył wiele złego w moim króciutkim życiu przeszedłem...
Urodziłem się w niezłej formie jako zdrowe dziecko,niestety w pierwszym miesiącu życia przeszedłem masywne wylewy do mózgu najcięższego IV stopnia.
To okazało się fatalne w skutkach,spowodowało falę nieprzerwanych nieszczęść.
Pierwsze pół roku życia spędziłem z dala od mamy i taty w PAM w Szczecinie,gdzie byłem wielokrotnie operowany. Mój stan ciągle był krytyczny , a lekarze nie dawali mi szans na przeżycie.
Komplikacje związane z wcześniactwem i wylewem, sepsa, neuroinfekcja, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych,zapalenie płuc,porażenna niedrożność jelit,krwawe wymioty...chyba nikt nie chciałby aby jego dziecko w wieku 6 miesięcy musiało zmagać się choćby z 1% tego co przechodziłem każdego dnia.
Wylew odcisnął trwałe piętno na moim rozwoju i zdrowiu.
Spowodował wodogłowie pokrwotoczne,zanik nerwów wzrokowych.

Dziś jestem niewidomym chłopcem,nie potrafię przekręcać sie na boczki,ani siedzieć.

Cierpię na :
- Mózgowe porażenie dziecięce-tzw ciężki zespół wiotki
- padaczkę lekooporną tzw zespół Westa
- zanik nerwów wzrokowych
- stan po implantacji drenażu komorowo-otrzewnowego
Mam też ogromny problem z odżywianiem,mama karmi mnie przez butelkę,bo nie potrafię gryźć i połykać pokarmów stałych.
Niestety,kilka tygodni temu okazało się , że mam zwichnięte biodro.
Opieka nad tak chorym dzieckiem jak ja to nie tylko wyzwanie dla całej rodziny,ale też bardzo kosztowne przedsięwzięcie.
Moje najpilniejsze potrzeby:
- http://www.ottobock.pl/oferta/146.html wózekKimba cena do 14 tys zł
- rehabilitacja domowa koszt za jeden miesiąc 2,5 tys zł
- 3 turnusy rehabilitacyjne w roku 2013 całkowity koszt 15 tys zł
Jedyną moją szansą na jakikolwiek postęp i rozwój a także jedyny sposób na zapobieganie dalszym deformacjom i przykurczom jest właśnie kompleksowa i systematyczna rehabilitacja.
Po operacji będę musiał podwoić swój trudi jeszcze intensywniej ćwiczyć aby ona nie poszła na marne i nie wytwożyły się od nowa przykurcze.

Moich rodziców nie stać,aby mi opłacać te zajęcia-jest to niezwykle kosztowne. Ponadto rodzice jeżdżą ze mną po całej Polsce na konsultacje specjalistyczne,niestety prywatnie i to wiąże się z wielkomi kosztami. Tylko tata pracuje i dostaje minimalne wynagrodzenie. Mama nie może podjąć przcy ponieważ bez przerwy musi się mną opiekować-jestem całkowicie od niej zależny. Mam też jeszcze rodzeństwo-brata bliźniaka i starszą siostrę.
Proszę ludzi o wielkim sercu-nie bądźcie obojętni na mój los, niech moja ciężka praca troska i miłość moich rodziców niech nie idą na marne.
Może w końcu i dla mnie zaświeci słoneczko? Ja w to gorąco wierzę.
Nataniel z rodzicami - Anna i Sebastian Kwiecińscy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz